sobota, 5 marca 2011

granica Rumunia-Ukraina

W Suczawie znaleźliśmy gościa , który za kilka euro podwiózł nas na granicę , gdzie okazało się że Kolos zapomniał paszportu od Ustra :) Tak więc czekał nas dzień przy granicy z nocką w polu. W przydrożnym barze spotkaliśmy Wojtka , który jeździ do Monastyru , mieszka tam z mnichami i kręci o nich film .Czasami przekupuje niektórych alkoholem żeby co nie co mu opowiedzieli.


Szwendając się po przygranicznych polach zwracamy uwagę straży granicznej , która przypuszcza pewnie ,że chcemy nielegalnie przekroczyć granicę . Chłopaki podjeżdżają do nas i sprawdzają nasze paszporty, na szczęście obyło się bez żadnych konsekwencji.
Śpimy w jednym namiocie we czwórkę pod starą stacją benzynową .

Z owym Wojtkiem

Od vama koniec


Od vama koniec


Idealne miejsce na nocleg..

Od vama koniec

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz