Rano -szybkie mycie na stacji benzynowej, przy której jak się za chwile okazuje rozbite są 2 namioty , w których śpią również stopowicze z Polski:) Szkoda że wczoraj tu nie przyszliśmy.
Pierwszy kierowca wysadza nas przy wjeździe na Belgrad co nie jest dla nas najlepszą opcją. Czekamy na złej drodze jakiś czas , aż ktoś uświadamia nam że musimy łapać gdzie indziej . W słońcu drałujemy z plecakami 3 km i spotykamy kobietę która twierdzi że nam pomoże i zawiezie nas na dobry zjazd aby nie wjechać w Belgrad.
Niestety wysadza nas w centrum tej metropolii! Czasem pomoc okazuje się zbędna:P Belgrad prezentuje się dosyć szaro ale od ludzi dowiadujemy się że nie widać juz tutaj śladów wojny, bo wszystko zostało odnowione.
Na szczęście znajdujemy stację kolejową i tani pociąg 200 km wgłąb Serbii. Za około 5 euro jedziemy nowym klimatyzowanym pociągiem , w środku sporo miejsca dla pasażerów ,a w dodatku fotele można rozłożyć tak by utworzyło się wygodne łóżko. Niestety znów nasze kochane PKP wypada marnie na tle pociągów w innym kraju.
Wysiadka w mieście Pozega , gdzie Serb poznany w pociągu pokazuje nam wylotówkę na Czarnogórę. Dreptamy tam lekko już zmęczeni . Agata kupuje wielkiego arbuza za 2 zł :) a ja jestem trochę zły , bo to mi przyjdzie dźwigać ten smaczny owoc. Jednak ten mały gremlin ma racje mówiąc że zjemy go od razu. Jest świeży i bardzo smaczny.Na miejscu pałaszujemy jakieś 3 kg watermelona. Jedząc łapiemy kierowcę tira , który jedzie do Czarnogóry. Super, mamy transport do końca dnia.
Rozmawiamy ze sobą mieszanką polskiego , serbskiego i niemieckiego , bardzo pomocne jest nam również gestykulacja rękoma. Kierowca bardzo sympatyczny , cały czas ma uśmiech na twarzy:) Po drodze na postoju spotykamy Iwoną i Boskiego- jemy wspólnie arbuza:)
Wieczorem dojeżdżamy na granicę z Czarnogórą, tam dostajemy prowiant od naszego kierowcy i idziemy rozłożyć namiot na polanie . Na niebie nie ma żadnej chmury i pierwsz raz oglądamy rozgwieżdżone niebo już w Czarnogórze.
Pierwsze zdjęcia z tej części ,
będzie więcej już niedługo:)
Dziwnie wycięte drzewo?
Zestaw małego podróżnika:)
Pierwsze górskie widoki.
Ty! Daj arbuza:)