poniedziałek, 25 maja 2009

Góry

W poprzedni weekend byliśmy z Dombą w Karkonoszach.
Wjeżdżając do Szklarskiej , wysiedliśmy kilka km za kasą biletową. Na stopa nikt nie chciał zabrać:( i za 2 km autobusem trzeba było zapłacić tyle co chwilę wcześniej za 24 km. Postanowimy przenocować pod Łabskim Szczytem , gdzie
nie było prawie nikogo ale były za to dobre pierogi:). Pogoda nawet dopisała
chociaż w górach leżał jeszcze śnieg i trochę się w nim zapadaliśmy.

Od gory


Od gory


Od gory


Od gory




Od gory

Od gory




Drugi dzień z pogodą nie był już taki dobry. Od rana wiało,padało itd. Czapki się przydały.Wypogodziło się , kiedy doszliśmy do schroniska.W Odrodzeniu ciągłe remonty, ale jakoś tak mało klimatycznie. W głównej sali wstawiona wielka plazma... Zostawiliśmy rzeczy i poszliśmy po tani prowiant do wioski - 2 godziny drogi w jedną stronę! Wróciliśmy mocno zmęczeni, ale za to przynieśliśmy sobie piwo ,które po takim marszu smakowało jak nigdy :)

Od gory


Od gory


Od gory


Od gory


Od gory


Od gory


Od gory


Od gory







Następnego dnia od rana pogoda była świetna. Po drodze spotkaliśmy międzynarodowy bieg harmonii http://www.worldharmonyrun.org/ i dostaliśmy nawet do potrzymania znicz , z którym biegli:) Poleżeliśmy trochę na Śnieżce, gdzie jak zwykle było pełno ludzi. Chcieliśmy spać w Jelence ale okazało się , że w Czechach wszystkie schroniska przerobili na hoteliki i najtańszy pokój zaproponowano nam za 50 zł...
Zmieniliśmy więc plany i ruszyliśmy do schroniska na Przełęczy Okraj.
Tam się zakwaterowaliśmy i poszliśmy do Czech na piwko:)

Od gory


Od gory


Od gory


Od gory


Od gory


Od gory


Od gory


Od gory


Od gory


Od gory


Od gory


Ostatniego dnia mieliśmy godzinę drogi na przystanek w Kowarach a później kilka godzin w szynobusie...