piątek, 2 października 2009

Coming soon

Niedługo dalsza część relacji , muszę tylko zdobyć foty od Boskiego i zorganizować sie w Poznaniu:)

poniedziałek, 14 września 2009

Kotor

Wstajemy bardzo późno i od razu ruszamy na plażę:) Smażymy się i co chwilę wskakujemy do wody , bo w 40 stopniowym upale ciężko wytrzymać dłużej niż kilkanaście minut. Spędzamy nad wodą pół dnia. Później pierwszy raz na tripie robimy sobie normalny obiad ( Boski i Kolos jako kucharze :)

Wieczorem przez godzinę wspinamy się po murach górujących nad Kotorem ,żeby z ich szczytu zobaczyć zatokę i miasteczko w tle zachodzącego słońca. Naprawdę warto było się trochę pomęczyć . Widoki są świetne:)

Wracając znajdujemy przewodnik po Czarnogórze - w języku polskim:).

Niestety po powrocie do mieszkania okazuje się , że ktoś z nas przed wyjściem wyłączył mrożenie lodówki i cała woda wylądowała na nowych panelach. Mamy pecha ,bo zobaczył to właściciel i kazał nam opuścić kwaterę. Zwijamy plecaki i ruszamy na plażę , gdzie postanowiliśmy dzisiaj przenocować...


Mieszkaliśmy pośród takich kamieniczek:)

Od trıp


Od Kotor-Czarnogóra


Od Kotor-Czarnogóra


Od Kotor-Czarnogóra


Od Kotor-Czarnogóra


Darmowe winogorono:)

Od Kotor-Czarnogóra


W drodze na szczyt...

Od Kotor-Czarnogóra


Od trıp


Od trıp


Od trıp


Od Kotor-Czarnogóra


Od Kotor-Czarnogóra


Od trıp



Od Kotor-Czarnogóra


Od trıp


Od trıp


Od trıp


Od trıp


Od trıp


Widoki ze szczytu

Od trıp


Od trıp

niedziela, 13 września 2009

Czarnogóra

Około 9 zwijamy namiot i ładujemy się ponownie do naszego tira:)

Jedziemy do stolicy Czarnogóry. Po drodze oglądamy nieziemskie widoki, Czarnogóra to chyba najładniejszy kraj jaki udało nam się dotychczas zobaczyć. W tym niedawno powstałym państwie nie ma prawie płaskiego terenu, ciągle jedzie się zboczami gór,kanionami, licznymi tunelami i mostami. Co chwilę chciałoby się zatrzymać i pstrykać zdjęcia:)Czasem obok drogi widzimy 300 metrową przepaść...:) My widzimy to wszystko z okna tira, ale Czarnogórę można zobaczyć również z pociągu , jadąc jedyną linią kolejową ,która biegnie właśnie do Podgoricy. Kolos i Uster mogą coś na ten temat powiedzieć , ponieważ oni w ten sposób dotarli dzisiaj do Kotoru.

Po południu wysiadamy w Podgoricy.Dziękujemy kierowcy za tak długiego stopa i łapiemy dalej. Jest 40 stopni ,więc stanie w słońcu nie należy do najprzyjemniejszych czynności:p Zatrzymuje się dla nas kilku kierowców i tak późnym popołudniem jesteśmy w Kotorze. Miasteczko robi bardzo dobre wrażenie:) Jest położone w zatoce otoczonej górami i ma bardzo piękne stare miasto , w którym jak się okazuje będziemy mieszkać:) Reszta ekipy jest już na miejscu . Przychodzą po nas Kolos z Boski i prowadzą do wynajętej kwatery . Za 8 euro od osoby mieszkamy w świeżo wyremontowanym pokoju z łazienką , co po 3 dniach spędzonych w namiocie jest sporym luksusem:P Szybka kąpiel i lecimy popływać w Zatoce Kotorskiej. Woda świetnie chłodzi kiedy na dworze tak wysokie temperatury:)


Poranna mgła

Od trıp


Małe auto przed granicą:)

Od trıp


Na szczęście szybko się wypogadza

Od trıp


Kawa z kierowcami

Od trıp


W drodze do Podgoricy

Od trıp


Od trıp


Od trıp


Od trıp


Od trıp


Podgorica

Od trıp


Od trıp


Czarnogórskie wybrzeże

Od trıp


Od trıp


Kotor

Od trıp


Od trıp

poniedziałek, 7 września 2009

Serbia-Czarnogóra

Rano -szybkie mycie na stacji benzynowej, przy której jak się za chwile okazuje rozbite są 2 namioty , w których śpią również stopowicze z Polski:) Szkoda że wczoraj tu nie przyszliśmy.
Pierwszy kierowca wysadza nas przy wjeździe na Belgrad co nie jest dla nas najlepszą opcją. Czekamy na złej drodze jakiś czas , aż ktoś uświadamia nam że musimy łapać gdzie indziej . W słońcu drałujemy z plecakami 3 km i spotykamy kobietę która twierdzi że nam pomoże i zawiezie nas na dobry zjazd aby nie wjechać w Belgrad.
Niestety wysadza nas w centrum tej metropolii! Czasem pomoc okazuje się zbędna:P Belgrad prezentuje się dosyć szaro ale od ludzi dowiadujemy się że nie widać juz tutaj śladów wojny, bo wszystko zostało odnowione.
Na szczęście znajdujemy stację kolejową i tani pociąg 200 km wgłąb Serbii. Za około 5 euro jedziemy nowym klimatyzowanym pociągiem , w środku sporo miejsca dla pasażerów ,a w dodatku fotele można rozłożyć tak by utworzyło się wygodne łóżko. Niestety znów nasze kochane PKP wypada marnie na tle pociągów w innym kraju.
Wysiadka w mieście Pozega , gdzie Serb poznany w pociągu pokazuje nam wylotówkę na Czarnogórę. Dreptamy tam lekko już zmęczeni . Agata kupuje wielkiego arbuza za 2 zł :) a ja jestem trochę zły , bo to mi przyjdzie dźwigać ten smaczny owoc. Jednak ten mały gremlin ma racje mówiąc że zjemy go od razu. Jest świeży i bardzo smaczny.Na miejscu pałaszujemy jakieś 3 kg watermelona. Jedząc łapiemy kierowcę tira , który jedzie do Czarnogóry. Super, mamy transport do końca dnia.
Rozmawiamy ze sobą mieszanką polskiego , serbskiego i niemieckiego , bardzo pomocne jest nam również gestykulacja rękoma. Kierowca bardzo sympatyczny , cały czas ma uśmiech na twarzy:) Po drodze na postoju spotykamy Iwoną i Boskiego- jemy wspólnie arbuza:)
Wieczorem dojeżdżamy na granicę z Czarnogórą, tam dostajemy prowiant od naszego kierowcy i idziemy rozłożyć namiot na polanie . Na niebie nie ma żadnej chmury i pierwsz raz oglądamy rozgwieżdżone niebo już w Czarnogórze.

Pierwsze zdjęcia z tej części ,
będzie więcej już niedługo:)

Od Serbia-Czarnogóra


Dziwnie wycięte drzewo?
Od Serbia-Czarnogóra



Zestaw małego podróżnika:)
Od Serbia-Czarnogóra


Od Serbia-Czarnogóra


Pierwsze górskie widoki.
Od Serbia-Czarnogóra


Od Serbia-Czarnogóra


Od Serbia-Czarnogóra


Od Serbia-Czarnogóra


Ty! Daj arbuza:)
Od Serbia-Czarnogóra

W stronę Serbii

Dzisiaj uciekamy już ze stolicy Węgier.Kręcimy się trochę po mieście w poszukiwaniu dobrego dworca , bo pani w hostelu nie miała dostatecznej wiedzy. Dobrze chociaż, zę ejst to darmowa komunikacja miejska:P .Wyjeżdżamy w końcu kilkadziesiąt kilometrów od Budapesztu, pociągiem, aby tam w mniejszej miejscowości łapać stopa w stronę Czarnogóry.

Składy następujące
Iwona z Boskim
Uster z Kolosem
Agata i Ja

Wysiadamy z pociągu w węgierskiej wiosce i próbujemy pytać o drogę na autostradę ale nikt nie rozumie kompletnie nic po angielsku! ( Jeżeli jedziecie tylko na Węgry zaopatrzcie się w rozmówki węgierskie -będzie dużo łatwiej).
W magiczny sposób trafiamy na właściwą drogę i zaraz wszystkie 3 pary jadą już w stronę Belgradu.
Jedziemy z Agatą z chłopakami z zespołu a później z młodym Australijczykiem jadącym przez cała Europę. Chłopak po drodze zatrzymuje się dla kolejnej grupki autostopowiczów , którzy okazują się trójką Polaków jadących do Istambułu.
Przekraczamy na pieszo granicę z Serbią , na której oczekują bardzo długie kolejki samochodów. Mimo że się ściemnia machamy jeszcze na kilka aut. Jeden z kierowców zatrzymuje się dla nas i zawozi aż pod Belgrad. Po drodze do stolicy Serbii rozmawiamy z naszym kierowcą , który ma na temat podróży zdanie podobne do naszego , a najlepiej oddają je słowa Marka Twaina :

"Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj."


Już w nocy wysiadamy przed Belgradem i idziemy na przydrożne pole rozłożyć namiot.

Zdjęcia wkrótce:)

piątek, 4 września 2009

Budapeszt

Musimy spadać z mieszkania naszego hosta , gdyż mieści się tam również jego firma która dzisiaj ma normalny dzień pracy. Pół dni szukamy hostelu , ponieważ w Budapeszcie odbywa się właśnie Sziget Festiwal i nigdzie nie ma miejsca. W końcu coś jest i to za 10 euro od osoby w klimatycznym hostelu.Idziemy zwiedzać miasto z Marcelem. Wchodzimy na szczyt tutejszej bazyliki. Widoki są oszałamiające .Budapeszt z góry prezentuje się świetnie. Niestety spóźniamy się do muzeum Terroru:( , może następnym razem... Wieczorem siedzimy pośród kamieniczek słuchając 2 chłopaków z gitarami i idziemy zobaczyć jeden ze wspaniale oświetlonych mostów Budapesztu.

Zdjęcia wkrótce:)

Budapeszt

Z rana ruszamy na zamek , który lezy na wzgórzu wznoszącym się ponad miastem. Jest stąd dobry widok na Dunaj oraz ogromny budynek parlamentu. Kilka godzin włóczmy się po mieście czekając na Iwonę i Kolosa. Kiedy przybywają, idziemy odpoczać w kórymś z parków obok parlamentu. Marcel wygłasza teraz przemowę na pochodzie antyrasistowskim, dlatego musimy poczekać aż wróci aby dostać się do domu i odłożyć plecaki. O 21 wszyscy spotykamy się u naszego hosta. On zaprasza nas na wspólną imprezę ze znajomymi , lecz nie mamy na to dzisiaj siły. Ja z Agata zostaje w mieszkaniu reszta w tym czasie wybywa na miasto napić się trochę węgierskiego wina. Kiedy wraca Marcel , oglądam fotki i słucham opowieści z jego niedawnej wyprawy do Istambułu i Vama Veche.

Zdjęcia wkrótce:)

poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Vama Veche

Jestesmy w Vama Veche i chyba juz nie zdaze wrzucic nic przed powrotem do domu.Jutro wyruszamy w strone Polski , dlatego na wpisy trzeba bedzie poczekac jeszce klika dni.Wrzuce wtedy wszystko od razu. No to do zobaczenia za kilka dni.

wtorek, 25 sierpnia 2009

İsanul

jestesmy juz w İstambule. Notkı postaram sıe wrzucıc jutro albo pojutrze bo musze odwıedzıc ınternet cafe , bo w naszym hostelu ınternet strasznıe wolny. A teraz lecımy ogladac ta wıelka metropolıe:)

sobota, 15 sierpnia 2009

Polska-Wegry dzien 2

Wstajemy okolo 5 rano, zwijamy namiot , jemy chleb z serem:P i wracamy na droge .
Jestesmy na jakiejs malo uczeszczanej drodze gdzies w polnocnych Czechach. Nie mozemy nic zlapac wiec idziemy do najblizszej wioski jakies 5 km. Plecaki po 20 kg , wiec jest dosyc ciezko. Na szczescie w wiosce ktos sie zatrzymuje i zawozi nas do najblizszego miasteczka. Tam czekamy kilka godzin bez skutku. Czesi raczej niechetnie biora autostopowiczow. W koncu udaje nam sie stamtad wyrwac i zlapac kilka stopow w strone Budapesztu. Okolo 18 jestesmy na przedmiesciach stolicy Wegier. Ktos zabiera nas do centrum a tam czekaja juz na nas Agata ,Boski( ktorzy dojechali tam najszybciej) oraz Marcel, nasz host z Budapesztu.Idziemy do mieszkania goscia z CS-a , myjemy sie i jemy cos cieplego , pierwszy raz od 2 dni:P Dostajemy wiadomosc od Iwny i Kolosa ze sa w Bratyslawie i beda tam nocowac gdzies przy autostradzie. My idziemy na nocny spacer po Budapeszcie , ktory o tej porze wyglada naprawde pieknie. Pozniej , zmeczeni kladziemy sie spac.


Od Polska -Wegry


Od Polska -Wegry


Od Polska -Wegry


Od Polska -Wegry


Od Polska -Wegry


Od Polska -Wegry


Od Polska -Wegry