czwartek, 9 września 2010

Dalej Vama

W Vama spędzilismy 3 dni . Wstawaliśmy późno , leżeliśmy cały dzień na słońcu a wieczorem chodziliśmy na imprezy na plaży . Jeżeli jesteś w Rumunii -jedź do Vama Vache:)

Namioty na plaży

Od vama 2


Od vama 2


Rumunka pozwoliła zrobić ze sobą zdjęcie

Od vama 2


Rumunka ta podarowała nam cennego arbuza

Od vama 2


Od vama 2


Od vama 2


Od vama 2


Od vama 2

Od vama 2


Od vama 2


Od vama 2


Piwo z plastiku było najtańsze

Od vama 2


Impreza

Od vama 2

sobota, 19 czerwca 2010

Vama Vama Vama

Po nocce na dworcu ,ruszyliśmy łapać stopa w stronę Vama Vache. Kilkoma autami dojechaliśmy z Agatą przed Złote Piaski i tam utknęliśmy na jakieś 3 godziny w palącym słońcu. Na szczęście zatrzymali się dawaj Hiszpanie zwiedzający Bułgarię i Rumunię . Zastrzegli jednak , że zatrzymywać się będą w co ciekawszym miejscu :P Przystaliśmy na propozycję i już po chwili jechaliśmy na dziką plażę przez pola winogron, których sobie trochę wzięliśmy :)I tak , zajadając się świeżymi owocami dotarliśmy pod granicę z Rumunią , gdzie sympatyczni goście odbijali w innym kierunku. Po chwili czekania biegliśmy w kierunku campera , który się dla nas zatrzymał . Zabrało nas 4 młodych chłopaków z Niemiec . Postanowili na wakacje zrzucić się na campera i objechać Europę :) Jak będzie nas stać na takie auto też trzeba spróbować. Z nimi popijając w środku jakiś niemiecki alkohol dojechaliśmy do Vama, gdzie czekali już na nas Iwona i Kolos.
Rozbiliśmy namiot wśród wielu innych na plaży i poszliśmy po piwo czekając na Ustra i Boskiego.

Od trıp


Prosto z pola

Od trıp


Od trıp


Od trıp


W camperze z Niemcami

Od trıp


Od trıp



Od kotor-stambuł 2


Od kotor-stambuł 2


Co się cieszysz

Od kotor-stambuł 2

piątek, 11 czerwca 2010

Stambuł-Burgas

Ze Stambułu pojechaliśmy do Burgas . Wzięliśmy autobus , bo stwierdziliśmy że ciężko będzie wyjechać na przedmieścia tej metropolii. Utargowaliśmy 10 lira od głowy taniej:)
W sumie autobus na jakieś 500 km wyniósł nas 60 zł , a w środku dostaliśmy coś do jedzenia i picia. Na granicy z Bułgarią okazało się , że załoga autobusu przemyca papierosy , co oznaczało , że każdy z pasażerów dostał sztangę Po stronie Bułgarskiej pan z obsługi autobusu zebrał od wszystkich papierosy :)I tak wzięliśmy udział w małym przemycie :P W Burgas wylądowaliśmy około 2 w nocy , zmęczeni i niewyspani . Położyliśmy się na karimatach przed dworcem ale trochę nieprzyjemne było towarzystwo karaluchów. Kiedy otworzyli dworzec, szybko tam poszliśmy i zajęliśmy sobie ławki do spania. A ja chcąc wybrać pieniądze wybrałem się do pobliskiego bankomatu , obok którego z nieznanych przyczyn zemdlało mi się :P Obudziłem się i zobaczyłem mówiącego coś do mnie Bułgara , nie zwracając na niego uwagi pobiegłem na dworzec , gdzie zaopiekowała się mną reszta ekipy. Później okazało się , że nie mam portfela ale niestety chłopaki nie znaleźli już wyżej wspomnianego Bułgara.Na szczęście paszport miałem w torbie a pieniędzy w portfelu nie było za dużo. Po kilku przygodach wreszcie mogliśmy pójść spać na dworcowych ławkach:)



Od burgas



Od burgas


Ten to miał dobrze , cała ławka dla siebie :P

Od burgas


Od burgas